niedziela, 10 sierpnia 2014

Rozdział 5 - Niebo grozi mi śmiercią

   Tej nocy nie mogłem spokojnie zasnąć. Wciąż myślałem o tej przepowiedni, którą wygłosiła dziś Rachel.

   Strasznie się bałem. Przepowiednia ( niestety ) była skierowana do mnie. Ciągle o niej myślałem, a najbardziej o fragmencie: ,,Niebo pochłonąć chce twe ciało". Przychodziły mi najgorsze myśli. Mało rozumiałem, ale jeśli chodziło o ,,Niebo" to od razu przychodził mi na myśl ten sen. Ten SEN, którego się lękałem.

   W przepowiedni była też mowa o pomocy przyjaciół. Chejron mi mówił, że mam czas do jutra, aby wybrać dwóch towarzyszy i aby jednym z nich był Satyr (Mówił, że będzie bardzo potrzebny w misji). Od razu przyszedł mi na myśl Tedd, ale nie miałem do niego zbyt wielkiego zaufania. Pozostał jeszcze jeden obozowicz do wybrania. Nie wiedziałem kogo poprosić. Pomyślałem o Rachel, jednak bałem się, że ona się nie zgodzi, a na dodatek Rachel nie jest herosem tylko Wyrocznią.

   Zaraz po wygłoszeniu przez przepowiedni, Chejron kazał również, abym ja oraz kilku innych obozowiczów przyszli jutro do Wielkiego Domu. Centaur mówił, że wtedy omówimy szczegóły mojej misji.

   Już miałem dosyć. Nie mogłem zasnąć, gdyż wciąż myślałem o tej przepowiedni i o tym, że już nie dużo czasu mi zostało.

   Robiłem już się bardzo zmęczony. Zmrużyłem oczy i od razu zasnąłem. Niestety tym razem znów śnił mi się ten sen, którego tak bardzo się lękałem, już od dawna.


   Był to dość chłodny wieczór. Stałem na jakimś wzgórzu. Słońca już nie było widać na horyzoncie. Dookoła otaczało mnie jakieś miasto. Wysokie wieżowce były bardzo oświetlone.

   Na niebie znów pojawiła się ta sama twarz. Posiadała błękitne oczy oraz lekko szpiczasty nos. Skóra była w jasno-błękitnym odcieniu. Byłem sam na sam z moim wrogiem.

-Witaj małolacie - roześmiał się - twój koniec jest bliski, Ha Ha...

-Nie boję się ciebie! - krzyknąłem - Zostaw mnie w spokoju!

Nagle twarz mężczyzny się rozzłościła. Ziemia zaczęła dygotać. Niebo zmieniło barwę na kolor czerwony.

- Jak śmiesz podnosić głos na mnie, - odezwał się mężczyzna jeszcze niższym głosem - na uosobienie Nieba, na jednego z najstarszych bóstw we wszechświecie?

Niebo zaczęło się jeszcze bardziej ciemnić.

- Zabiję cię, nędzny herosku - zaśmiała się ta złowroga twarz - a wtedy zyskam moc zdolną zniszczyć cały świat. Zemszczę się. Po mojej stronie stoją wszystkie potwory, które zostały wypędzone do Tartaru. Kiedy odzyskam Sierp Kronosa, będę mógł je uwolnić, bo tylko ta broń posiada taką moc, aby raz na zawsze otworzyć   Wrota Śmierci.

   Przeleciały mnie dreszcze. Wydawało mi się, że słyszę śmiechy wszystkich potworów na świecie. Chciałem już wracać do domu, ale takiego nie miałem. Pozostał mi tylko Obóz Herosów.

- A teraz herosku przygotuj się na śmierć!

   Z nieba wyskoczyły dwie ręce. Już prawie mnie dopadły. Kiedy nagle...

PUK! PUK! PUK!

Obudziłem się. Serce biło mi bardzo mocno. Szybkim ruchem zeskoczyłem z łóżka i podbiegłem do drzwi. Stała tam Rachel. Bardzo ciężko wzdychała.

-Kenny!- zawołała - Już wiem kim jest twój ojciec.

   Szeroko otworzyłem oczy.

-Twoim ojcem jest Uranos, Bóg a zarazem uosobienie Nieba.

1 komentarz:

  1. Pierwsza xD
    Więc znów ostrzegam- W komentarzu zostały użyte skrawki rozdziału xD
    Tej nocy nie mogłem spokojnie zasnąć. Wciąż myślałem o tej przepowiedni, którą wygłosiła dziś Rachel.
    Wiesz powinieneś napisać:
    Tej nocy nie mogłem spokojnie zasnąć. Wciąż myślałem o Rachel.
    I było by piknie, ale twoja wersja też pasuje xD
    Pomyślałem o Rachel, jednak bałem się, że ona się nie zgodzi, a na dodatek Rachel nie jest herosem tylko Wyrocznią.
    Ona go kocha a ten idiota boi się, że się nie zgodzi xD A poza tym to Cindy xD
    -Witaj małolacie - roześmiał się - twój koniec jest bliski, Ha Ha...
    Ta końcówka mnie rozwaliła xD Ha ha ha xD
    Stała tam Rachel.
    Niech ten palant chociaż jak na nią patrzy to się uśmiechnie czy coś xD
    Tak, nie lubię Kennego za to, że nie umie zagadać do dziewczyny xD
    Jak bym go spotkała to bym powiedziała:
    Heloł Kenny twój ojciec chce cię zabić, przepowiedni jest mowa o twojej śmierci, a ty tępaku do dziewczyny nie umiesz zagadać!
    Ale w sumie syn Uranosa xD
    A mówiłam kiedyś, że bardzo mi się ten pomysł spodobał? xD
    Naprawdę fajnie to wymyśliłeś z tym synem Uranosa.
    Dobra wszystko super, ale na wredotę hery czy mógłbyś usnąć weryfikacje obrazkową? xD
    Z góry dziękuje xD
    Pozdrawia Cherry xD


    OdpowiedzUsuń